Translate :)

środa, 19 listopada 2014

23 days to go...



Póki co nie jest źle. Właściwie, trzeci semestr jak na razie jest moim ulubionym. Pierwszaczki są świetne, nauczycieli zna się już na wylot, nauka łatwiejsza, bo i język się poprawił i poznaliśmy triki IB.
Jednak wciąż jest dużo pracy, szczególnie z EE, który muszę wysłać za 4 godziny. Na szczęście już napisany. Temat? Oversexualization of the heroines in the "Red Hood and the Outlaws" comic - justified or not?

Mój pierwszy pomysł to były Simsy, ale potem stwierdziłam, że nie podoba mi się i nie umiem o tym pisać. A komiksy są cool, feminizm też, więc why not... Wydaje mi się, że całkiem sensownie napisane, chociaż dowiem się dopiero jak Henning da mi feedback.


Co się działo w ostatnim czasie?

Jak wróciliśmy z Goa, zorganizowaliśmy urodziny Louise. Upiekłam z Amy (UK) ambitne ciasto cynamonowe i siedzieliśmy do późna pijąc herbatę.


 

Carole, ja, Jyoti, Armi, Zelma, Louise, Joseph, Beste, Eleonor, Amy, Rachel, Shen Yu, Chahat, Rudo i Indi
 


Carole i Amy - tea time!

Świętowania Dnia Niepodległości skończyło się na pamiątkowej focie oraz pieczeniu rogalików z polskim kajmakiem, które jak zwykle stały się hitem. 

Mój face oczywiście piękny...


W ostatni czwartek mieliśmy też Wada Dinner, czyli zamiast iść do kafeterii dostaliśmy food do naszego Common roomu. Świetnie było. Szczególnie kiedy po jedzeniu graliśmy w zaklepywankę a potem w sardynki (jakkolwiek to naprawdę nazywa się po polsku) i ukrywaliśmy się wszyscy w pralni. 

W ostatnim tygodniu oglądaliśmy masę filmów (kiedy znalazło się czas na to), bo obejrzeliśmy "The nightmare before Christmas", "The conjuring", "Truth or Dare", "Coraline" i "Mean Girls"...

 Świąteczna atmosfera totalnie nam się już udziela, bo już od 2 tygodni słuchamy xmas songs. Na przykład, dzisiaj na lekcji omawialiśmy nowe Band Air 30 (Rita Ora wymiata). Lol. Wcale nie myślałam całe moje życie, że tam śpiewają "Freeeeeedooom, oouuoooo" (w rzeczywistości "Feed the woooooooorld" - wtf). Moje dzieciństwo było kłamstwem! 



Dobra, wracam do mojego indyjskiego życia. Na zakończenie some art i niedokończony szkic +  jakieś 7 rupii, żeby kartka nie odleciała. 

Taka sztuka, nom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz