Translate :)

poniedziałek, 3 lutego 2014

Kto chce mi wyjaśnić historię?

Ten post jest bardzo "randomowy" (moje ostatnio ulubione słowo), bo po prostu znajduję wymówki, żeby nie czytać notatek z historii...
Ogólnie nic ciekawego. Test z biologii poszedł całkiem dobrze, jestem zadowolona :) 
Jutro mam test (typu Paper 1) z historii na temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego i w tym momencie zazdroszczę ludziom z Izraela, że wiedzą o co chodzi, bo ja niestety mam z tym problemy... Mimo, że temat jest ciekawy i bardzo ważny, to jest tyle szczegółów! W sumie za to Azjaci też musieli sobie radzić z historią Niemiec, także teraz się wyrównało...

Z matmy się super cieszyłam, o tak, rozumiem complex numbers, aż do dzisiaj na ładnie wprowadził rachunek różniczkowy. I Leibnitz i Newton, omg... Najlepszy pytania:
Ktoś tam w klasie: Sunu, ale co oznaczają te litery "d"?
Sunu: One nic nie oznaczają... To jest całkowicie bez znaczenia. Jesteście w wieku 17/18 lat, kiedy powinniście wiedzieć, kiedy coś jest bez znaczenia.

Dzięki Sunu, wszystko jasne... -.-

Informacja dnia? Gabi jako reprezentacja advaisor group? Bo to takie logiczne... 
No więc może kiedyś o tym już wspominałam mamy advaisor groups, czyli każdy nauczyciel na kampusie ma swoją grupę (koło 8 osób chyba), składającą się z pierwszo i drugorocznych. Jestem w grupie Vineya (+tak, to ten od historii), ale on jest gdzieś w Kostaryce teraz, więc mieliśmy połączoną grupę z grupą Maliki (jego żona). No więc, ładnie sobie stoję, słucham, piję chai... 

Malika: Musimy wybrać z każdej grupy jedną osobę, która będzie reprezentować problemy naszej grupy na spotkaniach...
*Maria Jimena się zgłasza (jest też moją housemate)*
Malika: Okej, a kto jest w grupie Vinaya?
*wszystkie oczy na Gabi, bo w sumie chyba reszta grupy olała i nie przyszła*
Gabi: No ja...
Malika: Chcesz reprezentować grupę Vinaya?
Gabi: CO? JA? NO ENGLISH. NO. Ja reprezentująca...? NO.
Jakiś koleś stojący koło mnie: Gabi idealnie się nadaję.
*Gabi: wtf?*
Malika: Okay, Gabi idziesz dzisiaj na spotkanie...

Dziękuję ludziom, że mnie doceniają -.- I moje niezwykłe zdolności do przedstawiania problemów społeczeństwa, haha. Nie no, postaram się jak najlepiej, w końcu nie może być tak źle... 




1 komentarz:

  1. Wyobrazić sobie to jedno, dostać się to drugie :D
    Zazdroszczę tak niesamowitej przygody! :)

    OdpowiedzUsuń