Translate :)

niedziela, 26 stycznia 2014

Exeat

W piątek popołudniu rozpoczął się exeat, czyli 3-dniowe wolne. Niestety, oprócz weekend dorzucili nam jeden dzień- trochę krótko.
Niektórzy wczoraj powyjeżdżali, a inni zostali na kampusie (w tym i ja). Mamy jednak plany, tylko mniej ambitne... W piątek wieczorem oglądałyśmy z Merve ,,ATM" (taki jakiś psychologiczny thriller), wczoraj pojechałyśmy do Puny, dzisiaj mam czas na naukę, a jutro jedziemy do Imagica'y, czyli otwartego w zeszłym semestrze parku rozrywki. Mam nadzieję, że będzie fajnie, bo dawno w żadnym nie byłam!

PUNE
Tym razem jechałyśmy jeep'em': ja, Merve, Linh, Ji Yea, Indi i Tapiwa. Początkowo poszłyśmy na targ kupić owoce (ananas, jabłka, truskawki, pomarańcze, rzeczy o których nigdy nie słyszałyśmy ani nie próbowałyśmy). Nagrałam proces kupowanie ananasów... Profesjonalnie, nie?






Pochodziłyśmy trochę i kupiłyśmy "street food" (no wow, bo jesteśmy takie indian), które było pyszne!



Potem pojechałyśmy do Phoenix Mall. Najpierw Starbucks i kawa, potem trochę pochodziłyśmy czekając na film,poszłyśmy do supermarketu, sprawdziłyśmy kręgielnie, ale jakoś szczególnie nie chciało nam się tam iść. Przed seansem kupiłyśmy bilety (za 200rs = ok. 10zł) na "The Wolf of Wallstreet". Będę krytykiem na 5s i powiem, że średnio mi się podobał- rozważając, że z największą częstotliwością występowało słowo: fuc*. Ponadto trwał 3h + hymn, przerwa w środku filmu. Ale w niektórych momentach był naprawdę śmieszny :) Ponadto samo wejście do kina trochę mnie zdezorientowało, bo oczywiście przeszukali nam torby i tym razem kazali mi wyciągnąć baterię z aparatu i zabrali mi moje jedzenie (które potencjalnie mogłabym zjeść w sali)- to było dziwne...
Po filmie nie zostało nam wiele czasu, bo musiałyśmy wyjechać o 7, żeby zdążyć na check-in, a były korki (jak to Indie). Miałyśmy jakieś 40 minut na jedzenie- i chociaż chciałyśmy iść do podobno świetnej restauracji ,,Malaka Street" bodajże, skończyło się na McDonalds i Subway'u. 





Po powrocie posprzątałam swój "corner". W naszym pokoju jesteśmy teraz tylko ja i Ji Yea, bo Marie i Rhea pojechały do Mumbaju. Także jest cisza i spokój, obejrzałyśmy z Merve "The Internship" (,,Stażyści"). I tak skończyła się nasz sobota...

Teraz jest 9 rano, a ja oczywiście nie śpię, bo ile można. Muszę napisać lab z chemii, ale najpierw muszę wyhaczyć kogoś, kto będzie wystarczają miły, żeby mi w tym pomóc... Da się zrobić :)


Jeszcze wspomnę krótko, że tydzień temu mieliśmy Amercian Regional Evening. Było serio super, a do tego wzbogaciłam się o nowe doświadczenie - zjedzenie świerszcza. :) Don't judge me... Nie był dobry. Nope.



I w piątek graliśmy w Capture the Flag i wygraliśmy! :)


Do usłyszenia! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz