Okej, więc jestem już z powrotem w Indiach od dwóch tygodni. Nie chciało mi się pisać, bo jestem leniwa. Ale niech już będzie, jak zaczęłam to skończę :)
Tym razem leciałyśmy przez Monachium. Koszt lotu, jak zwykle za duży. W pierwszym tygodniu wydawało się jakby czas wybrał opcje: slow motion i dni mijały strasznie wolno... Po sobocie, czyli wizycie w Pune, nareszcie przyspieszył, że nawet nie zorientowałam się, że jutro rozpoczynamy weekend... Jak zwykle Pune!
Pojedziemy do Phoenix mall, bo otworzyli tam Starbucks'a <3, i mają Chillis (mimo, że drogie to mają pyszne, meksykańskie jedzenie).
Oczywiście już w poniedziałek miałam test z chemii, potem esej, esej, esej, esej... O! I dzisiaj nawet miałam pierwszą lekcje matematyki HL (w pierwszym tygodniu nie było nauczyciela, potem raz przypadkiem nie poszłam, a potem dał nam wolne) i nawet nie ma źle. Jest nawet bardzo dobrze. Początkowo, jak chciałam zrobić zadanie z COMPLEX NUMBERS to się przeraziłam i już miałam ochotę wrócić na SL, ale potem okazało się, że to naprawdę łatwe + challenge :)
Co się jeszcze działo? Mieliśmy maskaradę, która mi się nie podobała, chociaż ciasto było dobre- niemieckie ciasto i niemieckie placki ziemniaczane- totalnie akceptuję swoją niemiecką część. Hm... Zrobiłyśmy trochę głupich fotek, jak te:
Tym razem leciałyśmy przez Monachium. Koszt lotu, jak zwykle za duży. W pierwszym tygodniu wydawało się jakby czas wybrał opcje: slow motion i dni mijały strasznie wolno... Po sobocie, czyli wizycie w Pune, nareszcie przyspieszył, że nawet nie zorientowałam się, że jutro rozpoczynamy weekend... Jak zwykle Pune!
Pojedziemy do Phoenix mall, bo otworzyli tam Starbucks'a <3, i mają Chillis (mimo, że drogie to mają pyszne, meksykańskie jedzenie).
Oczywiście już w poniedziałek miałam test z chemii, potem esej, esej, esej, esej... O! I dzisiaj nawet miałam pierwszą lekcje matematyki HL (w pierwszym tygodniu nie było nauczyciela, potem raz przypadkiem nie poszłam, a potem dał nam wolne) i nawet nie ma źle. Jest nawet bardzo dobrze. Początkowo, jak chciałam zrobić zadanie z COMPLEX NUMBERS to się przeraziłam i już miałam ochotę wrócić na SL, ale potem okazało się, że to naprawdę łatwe + challenge :)
Co się jeszcze działo? Mieliśmy maskaradę, która mi się nie podobała, chociaż ciasto było dobre- niemieckie ciasto i niemieckie placki ziemniaczane- totalnie akceptuję swoją niemiecką część. Hm... Zrobiłyśmy trochę głupich fotek, jak te:
Z Linh :)
Ja, ja, Ji Yea, Merve!
Z Merve :)
W tzw. ,,ramce" (super popular)- nasza polskość + "polskość" z Kostaryki
No oczywiście mój "corner" wreszcie wygląda nie-jak-więzenie. Mam obrus, plakaty, zdjęcia, lampki, motylki na ścianach (tak, wygląda kiczowato, ale i tak o wiele lepiej).
Co jeszcze...? Hm... Ah, planowałyśmy z dziewczynami nasz wyjazd w marcu, tzw. Travel Week. Trwa on jakieś 10 dni, początkowo miałyśmy epicki plan wyjazdu na wyspy w Indiach - rejs statkiem przez 4 dni, zwiedzanie 3 wysp... Epicko, ale jak już chcieliśmy "bookować" bilety to zabrakło :(
Teraz w ogóle nie planujemy jechać na żadną plażę :( Może Taj Mahal, jakiś Park Narodowy w New Delhi... Czas najwyższy o tym pomyśleć.
A to fotka, gdzie miałam pojechać (mam nadzieję, że w przynajmniej w październiku uda nam się tam wybrać):
Lakshadweep
Okej, odseparuję dwa posty, także będę ambitna i napiszę jednego informacyjnego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz